Świeżo odebraną Nivą, postanowiłem dojechać... pod Kraków, na X ogólnopolski zlot Garbusów "Garbojama". Może nie te kraje produkcji, ale wiek i rzesze fanów zbliżone. Nie obyło się bez przygód. Okazało się, że niestety rozregulowany gaz uniemożliwia jazdę bez ssania. Przez to silnik się zalewał, co uniemożliwiało szybkie odpalanie auta po zgaśnięciu silnika na co drugich światłach przy wyjeździe ze stolicy. Częste i długie wykorzystywanie rozrusznika rozładowało akumlator na tyle, że nie było możliwości zapalenia auta. Szczęście w nieszczęściu, że pierwsza awaria akumlatora zdarzyła się 20 metrów od warsztatu, gdzie szef postanowił mnie wspomóc kablami i odpaleniem za jedyne 5 złotych ;]. Natomiast druga awaria miała miejsce zaraz obok sklepu z motocyklami, gdzie na moje szczęście sprzedawca również dysponował kablem. Bogatszy o doświadczenia, kupiłem swoje własne kable do odpalania na najbliższej spotkanej stacji.
Zdjęcia z wyprawy pojawią się, jak tylko Poczta Polska odnajdzie wysłane dwie przesyłki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz