niedziela, 5 września 2010

Dzień 1

500 km jak z reduktora strzelil, w szumie okrzykow I piskow fanek opuscilismy Katowice. 2 minuty pozniej pierwsza awaria Nivy, na zzczescie okazalo sie, ze dziwne odglosy spod maski to normalka. Bez dalszych problemow, po 12 godzinach, osiagajac maksymalna predkosc 96km/h przybylismy na kemping w Debreczynie - Wegry. Integracja w
trakcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz